Czy energia przestrzeni wpływa na nasze życie?
O oczyszczaniu ciała ciągle słyszymy bardzo dużo – w końcu to nasze pierwsze i najbliższe “schronienie”, w którym się urodziliśmy i w którym wrócimy do ziemi, więc naturalnym dla nas jest o nie dbać. Jednak energia, która przez nas przepływa, która się w nas zatrzymuje, która drzemie i rzeźbi rzeczywistość to nie tylko nasze ciało i dusza, ale i wszystko, co odbieramy z otoczenia – energie innych stworzeń (zarówno ludzi, jak i zwierząt czy roślin) i to, co wypełnia przestrzeń, w której się znajdujemy.
Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, w jak dużym stopniu budynki, w których przebywają, przyspieszają lub hamują ich rozwój. Poprzez ukierunkowanie i zrównoważenie strumienia energii w pomieszczeniu można wywrzeć potężny, rzeczywisty wpływ na własne życie (a zgodnie z efektem motyla – na cały świat).
Rozejrzyj się po swoim domu i miejscu pracy. Jakie słowa przychodzą Ci od razu na myśl, żeby opisać te przestrzenie? Przytulnie, wytwornie, łagodnie, chaotycznie, praktycznie? A teraz uświadom sobie, że to, co widzisz i jak to odczuwasz jest… odbiciem Twojego wnętrza.
Wszystko wokół nas, szczególnie w naszym domu, odzwierciedla naszą jaźń. Ale i na odwrót – każda przestrzeń, a przede wszystkim ta, w której spędzamy najwięcej czasu, w której odpoczywamy i śpimy (co stanowi ⅓ naszego życia), wywiera na nas wpływ – od najmniejszej dekoracji po całokształt. “Dobry specjalista Feng Shui, obejrzawszy Twój dom, powie tyle samo o Tobie, co astrolog po odczytaniu położenia gwiazd, chiromata po obejrzeniu linii papilarnych czy grafolog, zbadawszy próbkę pisma” pisze Karen Kingston w książce Feng Shui. Jak tworzyć przyjazną przestrzeń wokół nas, która zainspirowała mnie do streszczenia tego fascynującego tematu.
To, co odkryłam w samej sobie i mojej przestrzeni, dzięki intuicyjnemu robieniu porządków i przestawianiu rzeczy, oraz wszystko, czego się dowiedziałam na przestrzeni ostatnich lat – skłoniło mnie do podjęcia wyzwania, by zebrać w pigułce (czyli w tym skromnym wstępie do e-booka, który w końcu napiszę) wszelkie opowieści o “tak zwanym Feng Shui” i przepływie oraz wpływie energii przestrzeni na nasze życie. Nic dziwnego, że można nas poznać po przestrzeni, którą wybraliśmy do życia czy pracy oraz po tym, czym i jak ją wypełniliśmy – w końcu zawsze jest to nasza decyzja, świadoma i podświadoma. Nasze domy to żywe portrety tego, kim jesteśmy i co dzieje się w naszym życiu.
Czym jest Feng Shui?
Żeby lepiej zrozumieć Feng Shui i proces, który nazywamy “oczyszczaniem przestrzeni”, musimy zdać sobie sprawę, że każda cząsteczka we wszechświecie żyje – jest wypełniona energią, siłą życiową, duchowością i inteligencją. Tak samo Ty, jak i krzesło, na którym siedzisz czy pierścionek, który masz na palcu – wszystko to ma świadomość, oczywiście odmienną od naszej, i jeśli nauczysz się ją rozpoznać i odebrać, to wszystko na świecie do Ciebie przemówi i odkryje swoje tajemnice.
Planeta, którą zamieszkujemy, tętni życiem tak mocno i od tak dawna, że trudno jest sobie to wyobrazić, kiedy sięgamy jedynie do wąskiej perspektywy naszego życia. Wszystko tu pulsuje energią – Chińczycy nazywają ją chi, Japończycy – ki, Hindusi – praną, Polinezyjczycy – maną. Każda kultura ma dla niej swoją wyjątkową nazwę. W naszym świecie odnosimy się do niej, mówiąc “duch”, “siła życiowa”, “wibracja” czy właśnie “energia”. To, co energię wytwarza i przekazuje może przybierać bardzo różne formy, a wszystkie jesteśmy w stanie odebrać swoimi niezastąpionymi zmysłami.
Czy to kolor, kształt, czy dźwięk, smak i zapach – wszystko to “żyje” i ma ogromny wpływ na swoich odbiorców. Sceptycy, którzy potrzebują dowodów naukowych, również mają o czym czytać, bowiem świat nauki od wielu lat bada zjawisko wibracji elektromagnetycznych i pola energii – wystarczy zresztą włączyć lampę, żeby zobaczyć efekt przemieszczania energii. Fotografia kirlianowska czy mierniki pola elektromagnetycznego to kolejne naukowe metody badania tego zjawiska, co skromnie uchyla rąbka tajemnicy, dlaczego możemy czuć się tak różnie w zależności od tego, z czym akurat obcujemy.
Słowa “Feng Shui” (Wiatr i Woda) pochodzą wprawdzie z chińskiego, choć właściwie każda kultura ma własną sztukę “uświęcania” przestrzeni: Japonia, Indie, Ameryka, Wielka Brytania, Bali, wiele krajów Europy czy Bliskiego Wschodu. Głęboki sens Feng Shui polega na świadomym życiu na powierzchni Matki Ziemi tak, by cieszyć się całą pełnią dobra dostępnego istocie ludzkiej. To sztuka równoważenia, harmonizowania i poprawiania przepływu naturalnych energii. Jako że energia jest wszędzie – ten starożytny kunszt można zastosować do wszystkiego, co robimy.
Feng Shui to ogromne bogactwo wiedzy – na Wschodzie nauka ta obejmuje co najmniej trzydzieści lat praktyki u mistrza. Na Zachodzie mamy bardzo ograniczone rozumienie tej skomplikowanej dziedziny wiedzy, sądząc, że dotyczy ona jedynie dekoracji wnętrz i ustawiania mebli, a to tylko cząstka całej filozofii. Feng Shui obejmuje bowiem odczytywanie energii ziemskich i wybór korzystnych miejsc pod budowę budowli różnego przeznaczenia, ustawianie ich pod względem światła i wyraźnych znaków terenowych, naukę o kierunkach i kolorach, astrologię, dietetykę, diagnostykę medyczną, stosowanie remediów i wzmacniaczy energii i wiele więcej. Opanowanie jednego z działów Feng Shui nawet w naszym świecie, przyspieszonym i nowoczesnym, zajmuje przynajmniej kilka lat nauki i praktyki. Istnieją jednak zasady bardzo podstawowe, które może przyswoić każdy i o tym jest ten e-book.
Większość ludzi Zachodu zapomniała, czym może być życie. Oddaleni od natury, od rytmu dobowego, cyklu miesiąca, roku czy nawet cykli własnych ciał, odsunęliśmy się od samych siebie i siebie nawzajem, a jednocześnie od wielu źródeł siły życiowej. A gdy człowiek nie rozpoznaje i nie pielęgnuje w życiu “świętości” i harmonii z otoczeniem, nękają go przeróżne dolegliwości na tle fizycznym, emocjonalnym i umysłowym. Buduje dom, w którym czuje się źle, a potem zastanawia się, dlaczego jego życie jest bezcelowe. Dopiero teraz, w ciągu ostatnich 20 lat, człowiek Zachodu budzi się z letargu, czując potrzebę uzdrowienia innymi sposobami niż tymi znanymi mu dotychczas.
Feng Shui daje nadzieję i pozwala odnowić kontakt z sacrum, łącząc materializm – energię Zachodu, i duchowość – energię Wschodu, niczym most, dostępny dla ludzi wszystkich narodowości, wyznań i przekonań. Na Bali mówi się, że wszystko, co istnieje w świecie materialnym (sekala) bierze początek i ma odpowiednik w niewidzialnych regionach energetycznych (niskala). W krajach zachodnich rozgranicza się świat materialny i duchowy – na Bali nikt tego nie robi. Dlaczego podaję za przykład tę niewielką wyspę? Ponieważ Balijczycy żyją w niespotykanej harmonii z otoczeniem i z ogromnym szacunkiem odnoszą się do wszechobecnej energii życiowej. Na wielu różnorodnych poziomach tworzą oni mikrokosmosy, będące odbiciem makrokosmosu.
Na przykład na Bali tradycyjnie buduje się domy proporcjonalnie do wymiarów ciała przyszłego gospodarza – niczym płaszcz szyty na miarę. Budowa zaczyna się od wyznaczenia dnia, w którym najkorzystniej będzie rozpocząć projektowanie nowego domu, a dwa kalendarze, które do tego służą to Saka (księżycowy) i Pawukon (dwustudziesięciodniowy). I właściwie przede wszystkim do takich wyliczeń Balijczycy wynajmują lokalnego architekta, bo każdy mieszkaniec ma wrodzony zmysł Feng Shui: silnie rozwinięte, naturalne poczucie harmonii, które obejmuje związki międzyludzkie, łączność z otoczeniem i z kosmosem.
Bali - święta czystość
Rozpoczęcie budowy i otwarcie każdej nowej przestrzeni na tej indonezyjskiej wyspie jest długo trwającym rytuałem, który okraszony jest wieloma celebracjami “uświęcającymi”, czyli czyszczącymi energię i podnoszącymi wibracje miejsca i wszystkich przedmiotów użytych do jego przygotowania. Żeby tego było mało – mieszkańcy tej unikatowej, indonezyjskiej krainy codziennie wykonują rytuały oczyszczania energii najbliższego otoczenia, a w słynnej świątyni Pura Tirta Empul lokalni wyznawcy hindu i turyści mogą zażywać uzdrawiających kąpieli w świętej wodzie jako akt samooczyszczenia.
Prawdopodobnie dlatego ta duchowa kultura pozostaje do dziś właściwie nietknięta przez zazwyczaj niszczącą falę turystyki. Zresztą Balijczycy są bardzo gościnni i chętnie pozwalają obserwować obcokrajowcom swoje ceremonie i codzienne rytuały takie jak składanie darów Bogom, palenie kadzideł czy oczyszczające transe. Wymagają jedynie szacunku do swoich zwyczajów, zatem każdy uczestnik musi założyć tzw. sorong, zdjąć obuwie, a kobiety miesiączkujące nie mają wstępu do świątyni (motyw ten powtarza się w wielu kulturach i na początku bardzo mnie oburzał, jednak z czasem zaczęłam rozumieć, dlaczego menstruację uważa się za “nieczysty” moment – dla mnie jest to mocne wejście w najgłębsze zakamarki duszy, gdzie zazwyczaj zbiera się najwięcej kurzu i zawsze czuję, że wchodzę wtedy w proces trudnych porządków). Wszelka forma detoksu, uzdrawiania duszy i ciała, ceremonie kakao, medytacja – to i wiele więcej jest na Bali ogólnie dostępne dla każdego i mnóstwo przyjezdnych właśnie po to tu przybywa – ku przemianie duchowej i zrównoważeniu.
Ale raz w roku, w okolicach marca, odbywa się na Bali absolutnie wyjątkowa ceremonia oczyszczania przestrzeni całej wyspy – Nyepi. Tego dnia codzienne życie na całym terenie Bali przeobraża się w lekki, pełen ciszy wymiar. To jedyne miejsce na świecie, gdzie raz w roku cały dzień panuje kompletny bezruch! Nikt nie pojawia się na drogach (ani na piechotę, ani w pojazdach), nie używa się żadnych urządzeń elektronicznych czy nawet ognia, nie gra muzyka, nie można palić, grać w gry hazardowe, pić alkoholu, a rozmawia się jedynie półgłosem. Celem Nyepi jest duchowy reset – dzięki temu jesteśmy w stanie naprawdę głęboko wejść w medytację, refleksję nad własnym życiem, zastanowienie się nad tym, czego chcemy dokonać w kolejnym roku, a co puścić wolno. Dla Balijczyków to istny czas nowiu. Mówi się, że Bali to prawdziwe źródło czystości dla całej planety. Czy ktoś ma jakieś wątpliwości…?
Jak oczyścić przestrzeń?
Celem gruntownego oczyszczania przestrzeni jest zneutralizowanie tych energii, które mocno się w niej zasiedziały, a następnie stworzenie w tym miejscu dobrej atmosfery i utrwalanie jej. To sztuka uprzątania i “uświęcania” pomieszczeń. Znaczenie tej ceremonii staje się jasne dopiero wtedy, gdy pojmiemy, w jaki sposób przetwarzamy energię.
Na atmosferę naszej planety składa się nie tylko powietrze, lecz również niewidzialna energia, która w każdej kulturze zwie się inaczej, a na potrzeby tego tekstu przyjmę wdzięczne określenie: światło astralne. Mówi się, że istnieje ono na siedmiu poziomach, podobnie jak czakry, od najniższego (najbardziej podstawowego) do najwyższego (“wysublimowanego” duchowo). Oddychając, możemy świadomie przetwarzać każdą z tych warstw energetycznych, choć większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, żyjąc jedynie na najniższych poziomach.
Niektóre miejsca na naszej planecie skupiają bardzo wysokie poziomy światła astralnego, o czym wiedzieli starożytni i dlatego wybudowali tam świątynie – nazywamy dziś takie lokalizacje “miejscami mocy”. Kiedy będziesz w takim właśnie miejscu, zwróć uwagę na to, jak naturalnie i nieświadomie zmienia Ci się oddech. Również kiedy mamy przebłysk zrozumienia, tzw. “eureki”, jest to oznaka wejścia na wysokie poziomy światła astralnego – treść olśnienia szybko znika, nie utrzymujemy tego stanu ciągle, a żeby wrócić do iluminacji, trzeba znów nawiązać kontakt z poziomem, na którym ona nastąpiła.
Wszystkie religie świata uczą swoich wyznawców ceremonii i rytuałów, które czasowo wynoszą ich na poziomy światła astralnego, co nie jest dla nas łatwe do osiągnięcia wśród codziennych obowiązków i spraw. Żeby procesy te przebiegały prawidłowo, przestrzenie, w których się odbywają, są sowicie czyszczone, co podnosi poziom astralnego światła. Ceremonie, które mają miejsce w takim “czystym duchowo” budynku, oczyszczają uczestników, co polepsza jakość ich życia (oczywiście w granicach indywidualnych możliwości).
Jeśli kiedykolwiek weszłaś (czy też wszedłeś) do pomieszczenia, w którym właśnie skończyła się kłótnia i poczułaś, że atmosfera była “gęsta”, “dająca się pokroić nożem”, to miałaś do czynienia ze zgromadzoną energią, która w formie kręgów przefalowała ze środka pokoju do jego kątów, zakamarków i nisz. Czy teraz już wiesz, dlaczego w zachodniej kulturze każe się iść dzieciom za karę do kąta i czemu one tak tego nie lubią? Niektóre plemiona świata wręcz odmawiają mieszkania w budynkach innych niż owalne czy okrągłe, wierząc, że w kątach gromadzi się tak zwana “zła energia” (czyli niskie wibracje).
Dla niektórych może to brzmieć abstrakcyjnie i “magicznie”, ale wierzcie lub nie – wszyscy jesteśmy w stanie wyczuć subtelne strumienie energetyczne, jeśli odblokujemy swoje kanały “szóstego zmysłu”. Każdy z nas wytwarza codziennie pewną ilość psychicznej mazi, która pozostawia osad na astralnym świetle naszych domów i ma to taki sam efekt jak zakurzony parapet. Jane Alexander określiła to dobitnie w artykule o czyszczeniu energii w pomieszczeniach w Daily Mail z 1994: “Większość z nas mieszka prawdopodobnie w psychicznych odpowiednikach zsypu na śmieci”.
Ilość zastałej energii zależy nie tylko od tego, co się w pomieszczeniu wydarzy za sprawą ludzkich zachowań, ale także od tak zwanego Feng Shui danego miejsca, czyli od cech strumienia energii. A energię przejmuje nie tylko samo pomieszczenie, ale i wszystkie przedmioty, które miały styczność z energią człowieka – stąd tak ogromne powodzenie na aukcjach mają przedmioty należące do celebrytów czy nawet ich autografy. Wszystko to jest przesiąknięte ich osobistą energią. Dlatego polecam oczyszczanie każdej rzeczy, którą kupisz z drugiej ręki!
Czemu służy oczyszczanie przestrzeni?
- pozbywanie się blokad życiowych
- urzeczywistnianie pragnień
- pomoc w rozwoju duchowym
- rozwiązywanie nawracających problemów
- oczyszczanie energii poprzednich mieszkańców
- samo-uzdrawianie
- regeneracja po chorobie
- więcej siły życiowej
- bogatsze życie erotyczne
- stworzenie sanktuarium do modlitwy i medytacji
- neutralizacja emocji po czyjejś śmierci
- tworzenie poczucia przynależności do miejsca
- podróżowanie
- uzdrawianie innych
- prowadzenie warsztatów / spotkania grupowe
- zmiana atmosfery przestrzeni
- poprawienie humoru i wydajności w biurze
- poprawienie rentowności firm
- aranżacja wnętrza według zasad Feng Shui
Na początku był Wielki Wybuch…
Żeby skutecznie oczyścić energię przestrzeni, nie mówiąc o dalszej aranżacji wnętrza, musisz zacząć od jednej szalenie ważnej rzeczy: od początku, czyli… od porządku. I nie mowa tu o zamiataniu podłogi, przetarciu kurzy i umyciu naczyń – to czynności, które powinny być wykonywane na bieżąco. Gruntowny Porządek przez duże “P” to tzw. odgracanie, czyli przygotowanie przestrzeni na “nowe”, usuwając “stare”. To operacja usuwania wszystkich złogów, które blokują przepływ energii, obciążając organizm – Twój dom, a co za tym idzie – Twoje ciało.
Zdjęcie wielopokoleniowego bagażu, jakim jest masa niepotrzebnych czy nieużywanych rzeczy daje natychmiastowe efekty. Wiem to po sobie, mając na koncie kilkadziesiąt przeprowadzek, i to międzynarodowych. Na dodatek jestem wielbicielką pięknych przedmiotów, a po babci odziedziczyłam mnóstwo ślicznych, drogocennych talerzyków, filiżanek, biżuterii i innych drobiazgów, z którymi do dziś trudno mi się rozstać. Oczywiście pierwsze, co zrobiłam, to remanent wszystkiego, co babcia po sobie zostawiła.
Gruntowne porządki, usuwanie rzeczy “zwykłych”, zepsutych oraz śmieci, a na różne kupki odłożyłam to, co warto było zachować. Z tego oddzieliłam jeszcze to, co powinno zostać w rodzinie od tego, co można sprzedać na cele charytatywne lub oddać jakiejś fundacji. Ależ to było niesamowite uczucie! Nie wiedziałam, że porządkowanie, segregowanie i oczyszczanie domu pełnego rzeczy, pamiątek i sentymentów, ale też zalegających gabarytów, sprawi mi tyle radości, podniesie na duchu i oczyści wewnętrznie.
Prawdopodobnie większość osób, które żyją w bałaganie i brudzie nigdy nie doświadczyła tego zmieniającego życie katharsis, którego doznaje się po wysprzątaniu na błysk swojej przestrzeni czy uporządkowaniu zalegających rzeczy. Co ciekawe, ludzie bałaganią podświadomie, by zahamować rozwój, czyli zmianę, kolejny etap. Z jednej strony chcą zmiany na lepsze, ale podświadomość napędzana strachem boi się podróży w nieznane. Wszystkie rzeczy przechowywane “na wszelki wypadek” kodują w naszej podświadomości “przygotowanie na niedostatek w przyszłości”, co w konsekwencji wytwarza taką sytuację i wtedy sądzimy, że mieliśmy rację, zostawiając te przedmioty, bo przecież “w końcu się przydały”. Zbierając rzeczy, których na ten moment nie potrzebujemy, wysyłamy do wszechświata komunikat, że nie ufamy jego opiece. A to prowadzi do nieustannego, często podświadomego, uczucia zagrożenia, braku i niepewności.
Poczuj i zapamiętaj istotę sprawy: bałagan to zblokowana energia. Sztuka oczyszczania przestrzeni musi się więc zacząć od usunięcia nagromadzonego bagażu, dokładnego posprzątania przestrzeni i przeprowadzenia solidnych “wiosennych” porządków (co wcale nie znaczy, że czas na taki proces przypada wiosną!). Im staranniej to zrobisz, tym lepsze będą rezultaty całego procesu oczyszczania przestrzeni. Jednak nie chodzi tu o popadanie w pedanterię – dobrze jest zachować naturalność i pewną dozę luzu w rozmowie ze swoją przestrzenią. Jeśli masz dzień gotowania, pisania, malowania czy szycia – możesz zdecydowanie zawalić cały pokój tym, z czego akurat korzystasz w taki sposób, by móc się w tym oceanie odnaleźć. Po wszystkim możesz przecież pochować rzeczy na swoje miejsce i zacząć kolejny dzień w przyjemnie oddychającej przestrzeni, zapraszającej nowe wydarzenia.
Nieporządek sam w sobie wcale nie jest czymś negatywnym – z jakiegoś powodu się pojawił i należy się mu przyjrzeć. Ja uwielbiam od czasu do czasu zauważyć okazały bałagan w swojej przestrzeni, bo to pretekst do przemieszania energii, pozbycia się tego, co już mi nie służy i odkrycia nowego. Z tego powodu najbardziej lubię sprzątać w nów. To czas, kiedy czuję w ciele najwięcej energii twórczej, wysokie wibracje i ekscytacja tym, co nadchodzi. Początkiem, świeżością, nową lekcją. Na Zachodzie panuje tradycja wielkiego wiosennego sprzątania, a wiele kobiet tuż przed urodzeniem dziecka czuje intensywne pragnienie porządków, by przygotować i “uświęcić” dom na przybycie nowego mieszkańca. Jeśli zdecydujesz się na utrzymanie takiego stanu swojej przestrzeni, zauważysz, jak podniesie się jakość Twojego życia.
Uważność zmysłowa w przestrzeni
Jako szczególnie ważny aspekt oczyszczania przestrzeni odbieram uważność naszych zmysłów. Zapach, dźwięk, kolorystyka i kształty, a nawet smak powietrza i faktura przedmiotów to bardzo istotne szczegóły przy podejmowaniu decyzji, co powinno zostać, a co może znaleźć nowy dom (czy, upcyklingowo rzecz ujmując, nowe zastosowanie). Moim ukochanym zmysłem, najbardziej tajemniczym i najbardziej pamiętliwym, jest węch. Zwróć uwagę, jak pachną nieumyte naczynia, zakurzony pokój i kosz z praniem. Jak pachnie każdy rodzaj bałaganu w Twoim (i cudzym) domu. I poczuj, czy ten zapach niesie ze sobą informacje o odpowiednim dla Ciebie przepływie energii.
Jeśli chcesz wprowadzić aromaty roślin mocy do swojego domu, biura czy samochodu, sięgnij po czyste, prawdziwe olejki eteryczne, które każdego dnia rozochocą Cię do życia. Ja najczęściej używam olejków cytrusowych, kadzidłowego i geraniowego oraz mieszanki Be Strong – Jasny Umysł oraz Relaks – Dobry Nastrój, chociaż bywają dni, kiedy potrzebuję zupełnie innych zapachów.
ĆWICZENIE: Wybierz jeden przedmiot, którego nigdy nie wyczyściłaś/eś co do milimetra (np. komputer z wszystkimi swoimi zakamarkami czy też okna, które jedynie pobieżnie przecierasz). Tym razem wyczyść tę rzecz najdokładniej, jak potrafisz, traktując to jako medytację. Zrób to z miłością, czułością i szacunkiem. Zauważ, jak zmieni się Twoja energia i energia otoczenia po zakończeniu tej czynności.
Zdrowa energia to energia w ruchu. Tak samo jak woda w wiadrze, czy nawet sadzawce, zaczyna mętnieć i nieprzyjemnie pachnieć już po kilku dniach, tak i energia w pomieszczeniu zaczyna stęchnąć, kiedy wszystko ciężko leży odłogiem. Jeśli ktoś stale narzeka, że tkwi w miejscu, że nic się nie zmienia – można przyjąć za pewnik, że ma w swoim domu i miejscu pracy bałagan (co, jak wyjaśniałam wyżej, nie tyczy się niezamiecionej podłogi tylko zalegających rzeczy, które blokują przepływ energii). Niestety osoby takie zazwyczaj wymigują się od sprzątania wycieńczeniem, co jest, rzecz jasna, błędnym kołem – wszystko, co posiadamy jest z nami połączone pasemkami energii.
Zatem zabałaganiona przestrzeń to kula przeszłości u nogi, od której nic nas nie uwolni, jeśli sami nie podejmiemy takiej decyzji. A ja naprawdę wierzę, że dla chcącego nic trudnego. Masz moc sprawczą, szczególnie w tak namacalnym obszarze, jak świat materialny, który Cię otacza. Sprzątnięcie bałaganu uwalnia ogromne zasoby energetyczne zmagazynowane w ciele. Pozbycie się tego, na czym Ci nie zależy, co nie ma dla Ciebie większego znaczenia albo Ci się dotychczas wcale nie przydało i nie wiesz, czy kiedyś się przyda – sprawi, że będziesz lżejsza/y umysłowo, emocjonalnie i fizycznie. Bo to, co na zewnątrz, ZAWSZE ma swoje odbicie wewnątrz, i odwrotnie.
W uporządkowanej przestrzeni zaczynasz żyć teraźniejszością i płynąć zgodnie z własnym prądem. Oczywiście umyślne pozostawienie w swojej przestrzeni zdjęć osób, które odeszły, a są bliskie Twojemu sercu, tudzież zachowanie kilku artefaktów, które niosą ich energię, a tym bardziej używanie tychże – to wszystko jest dobre, o ile nie zasypujesz się przedmiotami przodków, które jak mgła przysłaniają Ci obecną rzeczywistość, blokując Twój rozwój i podróż.
Ja, na przykład, uwielbiam korzystać z plastycznych i krawieckich narzędzi mojej babci, a także z paru jej filiżanek. Zachowałam również kilka książek z jej obszernej biblioteki. I dosłownie dwie czy trzy sztuki odzieży, które przesiąkły ciepłym zapachem babci, jej uśmiechem i delikatnością. Dotykając ich i chowając w nich twarz, czuję jej czułość i potrafię lepiej dbać o własną samoczułość. To nie ciężar, to lekkość i wzruszenie. Lecz gdybym zostawiła w swojej przestrzeni wszystkie jej książki, ubrania i inne rzeczy, moja energia zostałaby przygnieciona całym potężnym jestestwem babci. Nie mogłabym iść swoją ścieżką, zostałabym w energii żalu, ciągłego wspominania i czegoś “nie mojego”. Bo mimo wszystko – jestem przedłużeniem bytu moich przodków, czyli kolejną ich wersją, a nie odtworzeniem czy przedłużeniem tego, kim byli i są. Energia potrzebuje płynąć. Tak samo jest w cyklu natury – coś się kończy, coś się zaczyna, a wszystko to jest ze sobą połączone i bez jednego nie byłoby drugiego. Yin Yang. Dzień i noc. Światło i ciemność. Energia kobieca i energia męska. Babcia i wnuczka. Jedność.
Czułe punkty w Twoim domu
Niektóre “stany zapalne” ogniska domowego są widoczne na pierwszy rzut oka. Dobrze jest jednak zrobić rewizję kilku czułych punktów Twojej przestrzeni, które zazwyczaj zostają zaniedbane i “zamiecione pod dywan”.
GŁÓWNE WEJŚCIE
Tu powinien panować tzw. idealny porządek. To miejsce odzwierciedla Twój stosunek do świata, kiedy patrzysz na zewnątrz i Twój stosunek do siebie, kiedy zaglądasz do środka. Wieszanie wszystkich posiadanych płaszczy, zbieranie wszystkich par butów czy odkładanie “rzeczy do wyrzucenia” tuż przy wejściu nie zwiastuje harmonii wewnętrznej. Może wystarczy zostawić na wieszaku jedynie płaszcze, których aktualnie używasz, a te z innych sezonów czy okazjonalne możesz schować do szafy czy nawet walizki? Z kolei odpady do recyklingu z pewnością nie muszą być pierwszym, z czym masz do czynienia po wejściu do domu – w końcu to “przeszłość”, którą ciągle podświadomie “trawisz”, jeśli jest wiecznie na widoku.
DRZWI
Chcąc zapewnić płynny przepływ energii, upewnij się, że drzwi w Twojej przestrzeni otwierają i zamykają się do końca. Gromadzenie rzeczy za drzwiami oznacza, że masz ich za dużo, skoro tylko tam znalazło się dla nich miejsce, a zablokowane drzwi to zahamowana energia.
KORYTARZE
To arterie domu – przez nie przepływa energia, która rozprzestrzenia się po wszystkich pomieszczeniach. Bałagan w korytarzach to przeszkoda dla życiodajnej energii i utrudnienie przemieszczania się. Organizm staje się skisły, bo energia stoi w miejscu.
PODŁOGI I SUFITY
Jeśli już coś gromadzisz, bo wymaga tego Twoja twórczość, pasja czy codzienna aktywność, staraj się nie składować tego na podłodze. Takie złoża na niskich poziomach przestrzeni ciągną energię w dół. Z kolei wrzucenie wszystkiego tuż pod sufit będzie obciążało Twoją głowę i gasiło energię wznoszącą. Stosy niepotrzebnych rzeczy na szafach to znowu nierozwiązane, wiszące nad Tobą problemy, hamujące klarowność umysłową. Szczególnie, jeśli to szafy w sypialni, które widzisz tuż po przebudzeniu – wejście w nową jawę jest wtedy mocno utrudnione. Jeśli tak wygląda Twoja przestrzeń i borykasz się z bólami głowy, usuń widniejący nad linią wzroku balast – jest szansa, że migreny znikną. Tak czy siak, taki nowy układ na pewno nie zaszkodzi.
SZAFA
Zajrzyj też do szaf. Czy faktycznie nosisz wszystkie ubrania, które przechowujesz? Czy może większość czeka na swój szczęśliwy dzień, chociaż pojawiły się w Twojej garderobie wiele lat temu? Czekasz, aż schudniesz? A może ta koszula może się jeszcze kiedyś przydać na spotkanie biznesowe, którego w sumie wcale nie planujesz? To jest to, o czym pisałam wcześniej. Magazynując rzeczy “na inne czasy” nie ufasz wszechświatowi, że gdy ten inny czas nadejdzie, zestaw Twoich ubrań i innych przedmiotów zostanie wymieniony na taki, który będzie Ci sprzyjał najbardziej w danym momencie. Oczywiście są wyjątki i jeśli trzymasz w szafie prawdziwy skarb, wiedząc, że jest to absolutny unikat i na pewno przyda się, np. kiedy zajdziesz w ciążę czy na okazyjne wyjście, to śmiało go zachowaj. Spójność z własnym sumieniem, własną prawdą i przeczuciem to podstawa!
Przy okazji polecam Ci bardzo wartościowy i pełen wiedzy ebook EKO SZAFA. Jak wybierać ubrania, oszczędzając czas, pieniądze i środowisko, który napisałam wraz z Małgosią Bukowczyk w ramach naszego globalnego projektu Ethy Maps. Znajdziesz w tym ebooku mnóstwo porad, jak wybierać ubrania etycznie i ekologicznie, jak o nie dbać, by służyły na lata i co zrobić z odzieżą, która już Ci nie służy, a nawet jak się pakować w podróż, by Twoje ubrania na tym nie straciły 🙂
ŁÓŻKA
Graciarnia pod łóżkiem mocno zakłóca regenerację i proces śnienia. Jeśli śpisz na kanapie z szufladami, polecam trzymać w nich jedynie czystą pościel. Tak naprawdę, według różnych tradycji aranżowania przestrzeni, by wysypiać się doskonale – najlepiej nie trzymać w sypialni nic poza łóżkiem! Ja akurat lubię odpoczywać i śnić w towarzystwie roślin, które są stałym elementem przestrzeni właściwie w każdym pomieszczeniu mojego domu.
PIWNICA, STRYCH, GARAŻ
To pomieszczenia często niedoceniane, jeśli chodzi o ich rolę w naszym życiu. Tam też płynie energia. Piwnica odzwierciedla głębię naszej podświadomości, strych – nadświadomość. Garaż, z kolei, to dom Twojego pojazdu, który też jest częścią Twojego życia. Dlaczego więc pomieszczenia te miałyby nie być traktowane na równi z resztą przestrzeni? Czas oddać hołd wszystkim częściom otaczającego Cię ekosystemu, by oddech Twojej egzystencji wreszcie odzyskał w pełni świadomą, podświadomą i nadświadomą moc.
MIEJSCE PRACY
Większość ludzi spędza sporą porcję doby na czymś, co przynosi im środki do życia. Nazywamy to potocznie pracą, choć istotne jest, by ta praca była też pasją i czymś, co podnosi energię. Lecz bez względu na to, czy traktujesz swoją pracę jako obowiązek, czy jako przyjemność – podstawą jej prawidłowego wykonywania jest, oczywiście, porządek w tak zwanych “papierach”. Tyczy się to zarówno przestrzeni typowo biurowej, czyli pełnej dziurkaczy, zszywaczy, długopisów i kartek, jak i świata cyfrowego, który często gromadzi jeszcze więcej cyber-śmieci.
W ostatni piątek kwietnia przypada Międzynarodowy Dzień Porządków na Biurkach – jeśli Twoje miejsce pracy to chociażby częściowo komputer i dyski twarde, polecam Ci zrobić sobie przynajmniej jeden dzień w roku takich porządków w zakresie elektronicznym. Nie muszę pewnie tłumaczyć, że wszelkie inne zajęcia, które wymagają wielu narzędzi i materiałów, jak chociażby krawiectwo czy stolarka wręcz proszą się o utrzymanie ładu. O porządku w notatkach i organizacji pracy, która niezwłocznie przeradza się w sukces zawodowy, piszę osobny rozdział – to jeden z moich koników, bowiem do dzisiaj łapię się na mnożeniu “karteczek z przypominajkami”, ale żyję w świadomości konsekwencji takich praktyk i od razu je zmieniam.
SAMOCHÓD
Dom już wysprzątany na błysk – wspaniale. Jeśli posiadasz samochód, to warto zadbać też i o ten mikroświat. W końcu to Twoja karoca, która stanowi tymczasowe schronienie, jednocześnie w wygodny i szybki sposób przenosząc Cię z punktu A do punktu B, a jej energia bardzo mocno wpływa na Twój nastrój i stan fizyczny za każdym razem, kiedy z niej korzystasz. Dobrze wiesz, jakie to odświeżające uczucie wejść do czystego pojazdu. Nie daj sobie czuć inaczej!
By ten rozdział o oczyszczaniu przestrzeni należycie wybrzmiał, przytoczę stare brytyjskie powiedzenie ludowe, znalezione w jednym z moich źródeł wiedzy o sztuce Feng Shui: “Miejsce ma być dla wszystkiego i wszystko ma być na miejscu”.
Podsumowując...
Mając to na uwadze, mam nadzieję, że najbliższe dni wykorzystasz na upewnienie się, że dom, w którym żyjesz, miejsce, w którym pracujesz i samochód, którym jeździsz z czystym sumieniem możesz określić jako Twoje “święte przestrzenie”. Jeśli okaże się, że w tym celu trzeba wprowadzić tam więcej ładu, co może zająć kilka dobrych dni (być może będziesz to robić na raty), to obiecuję, że ten czas nie będzie stracony, a owoce tej pracy będą warte o wiele więcej niż to (pozorne) poświęcenie. Pamiętaj, żeby przy sortowaniu rzeczy zadawać sobie pytania: “Czy ten przedmiot mi służy? Czy jest mi lżej, czy raczej ciężej, kiedy na niego trafiam?”. Dom pełen przedmiotów, które uważasz za “święte”, czyli takie które wypełniają Cię radosną energią, spokojem, harmonią – to dom, który jest wsparciem dla jego mieszkańców, ponieważ ukochane rzeczy zawsze będą otoczone wysoko wibrującą energią.
Powodzenia w randce z Twoimi przestrzeniami mocy!
P.S. A jeśli potrzebujesz użyć środków czystości, polecam Ci albo zrobienie własnych, naturalnych i bardzo prostych detergentów, do których przepisy znajdziesz w ebooku Ethy “EKO SPRZĄTANIE”, albo skorzystanie ze specjalnej oferty 3 polskich marek detergentów “less waste”, do których mamy rabat -10% na hasło ETHY: